26 października 2008

Dolny Śląsk - Zamek Bolków

Wracając z wakacji nie mogłam nie wstąpić do Bolkowa, a dokładniej na zamek.

Bolków to prawie sześciotysięczne miasteczko leżące na Dolnym Śląsku nad Nysą Szaloną (prawym dopływem Kaczawy). Początkowo było osadą handlową umiejscowioną na skrzyżowaniu dróg z Wrocławia i Legnicy do Czech. Prawa miejskie otrzymało w 1276 r. Na przestrzeni wieków nawiedzane było przez wojny, różnego rodzaju klęski żywiołowe oraz epidemie. Obecnie miasto kojarzone jest z ruinami pięknego niegdyś zamku, o którym teraz kilka słów.

Bolków

Wzniesiony na wzgórzu (396 m n.p.m.) zamek góruje nad doliną Nysy Szalonej. Powstał za panowania Bolka I (stąd też i jego nazwa) przed rokiem 1277, w którym pojawia się pierwsza o nim wzmianka. Wtedy to powstała istniejąca do dziś, jedyna na ziemiach polskich czterokondygnacyjna wieża obronna, zwana dziobową lub też klinową. Dzięki charakterystycznej budowie pociski ześlizgiwały się po murze nie wyrządzając większych szkód. Warto nadmienić, że mury wieży u podstawy posiadają grubość 4,5 m. By wspiąć się na jej wierzchołek, należy wejść przez drewniany krużganek i pokonać schodami wysokość 25 m.

Na jej dnie znajduje się loch głodowy, do którego więźniów zrzucano z wysokości 10 m. Zwykle przeżywali w nim około tygodnia. Dalsza rozbudowa w stylu gotyckim miała miejsce za panowania książąt: Bernarda i Bolka II. Wtedy to połączono wszystkie skrzydła w jedną całość. Poruszanie się po niej ułatwiały schody i ganki zewnętrzne. Dalszej rozbudowie poddano też bramy i mury zewnętrzne. Zadbano przy tym o zabezpieczenie budowli przed atakiem z zewnątrz poprzez rozwinięcie linii fortyfikacji. W owym czasie zamek zajmował powierzchnię 7.600 m kw.

Na przestrzeni wieków Zamek Bolków był wielokrotnie oblegany z różnym skutkiem. Uległ m.in. wojskom czeskiego króla Jerzego (1463 r.) i Szwedom w roku 1646. W latach 1703 - 1810 zamek należał do Cystersów z Krzeszowa. Następnie stał się własnością skarbu państwa. Stopniowo popadał w ruinę. W 1885 r. jego mury zostały częściowo rozebrane. W I poł. XX w. rozpoczęto jego odbudowę.

Obecnie w najlepszym stanie jest wspomniana wieża i renesansowy Dom Niewiast. Poza tym można obejrzeć jeszcze układ średniowiecznych murów obronnych oraz budynki mieszkalne w których zachowały się częściowo mury o pełnej wysokości. Warto też zwrócić uwagę na otwory okienne wieży. Przed wycieczką na zamek radzę zapoznać się z jego planem.

W zamku znalazło swoje miejsce także i muzeum. Powstało z początkiem XX w. w jego renesansowej części. Znajdowały się tutaj m.in. meble, naczynia, mapy, zbiór starej broni... Jednak na czas prac remontowych i modernizacji muzeum zamknięta została jego część wystawiennicza. Mam nadzieję, że podczas następnej mojej wizyty zastanę tutaj muzeum z bogatymi zbiorami dokumentującymi historię tego tak pięknego niegdyś miejsca.

Do bram zamku prowadzi z miasta otoczona zielenią droga.

Stając przed nią zastanawiałam się, co zobaczę po jej przekroczeniu.

Najpierw przechodzimy obok Domu Straży,

następnie przez tzw. Wielką Bramę

i wchodzimy na Dziedziniec Wielki, z którego roztacza się rozległy widok na całą okolicę.

Pod murem dziedzińca stoją tablice nagrobne, rzeźby i fragmenty architektoniczne pochodzące częściowo prawdopodobnie z zamkowej kaplicy.

Wchodzimy na Dziedziniec Główny i stajemy w centrum kompleksu zamkowego.

Po lewej stronie znajduje się Dom Niewiast, w którym mieściło się muzeum.

Na dziedzińcu dostrzegamy studnię...

Jednak uwagę, nie tylko moją, zwracają armaty, jakby wycelowane w mury obronne...

A oto co pozostało z dawnej części mieszkalno-gospodarczej:

Przechodzimy dalej, by przyjrzeć się murom obronnym. Oto widok północnej strony zamku.

Z tego miejsca rozciąga się przed nami "morze zieleni".

Pokonując kilka schodków zmierzamy w kierunku basteji.

Oto ona, z widokiem na zamek w Świnach.

A teraz spójrzmy na zamek widziany od strony basteji.

Wracamy na Dziedziniec Główny.

Najciekawszą część zamku, jeśli można tak powiedzieć, zostawiłam sobie na koniec. Zapraszam na wieżę, o której była już tutaj mowa. Wieńczy ją renesansowa attyka.

Najpierw schody...

Teraz już można cieszyć oczy wspaniałym widokiem.

Po zejściu z wieży warto jeszcze przyjrzeć się z bliska następnym elementom nagrobnym...

Nadszedł czas pożegnania z zamkiem. Obiecałam sobie, że jeszcze tu wrócę, może podczas Turnieju Rycerskiego?

W 1995 r. na zamku zawiązało się Bractwo Rycerskie Zamku Bolków. Jego celem jest przywrócenie dawnej świetności temu miejscu. Maja temu służyć turnieje rycerskie, koncerty dawnej muzyki i tańca czy też spektakle teatralne. Dzięki nim popularyzowana jest kultura średniowieczna.

W okresie wakacyjnym odbywa się na zamku festiwal muzyczny "Castle Party".

Zamek Bolków miał też i swoją przygodę z filmem. Kręcono tutaj kilka scen do filmu "Wiedźmin" (2001 r.) oraz "Tajemnica Twierdzy Szyfrów". "Zagrał" także w teledysku zespołu Vader - "Sword of the Witcher".

Na temat zamku krąży wiele legend. Jedna z nich mówi, że w czasie II wojny światowej, tuż przed wyzwoleniem miasta Niemcy w tunelu łączącym Bolków i Świny ukryli jakieś dobra materialne, a świadków tego zdarzenia rozstrzelano. Podobnież i zakonnicy ukryli na terenie warowni część swoich dóbr. Istniały przypuszczenia, że również i loch głodowy kryje w sobie jakąś tajemnicę. Ile w tym prawdy, a ile fikcji - nie wiadomo...

Na zakończenie przytoczę jeszcze jedną z legend dotyczących tego miejsca, a pochodzącą ze strony Serwisu Historyczno -Krajoznawczego "Zamki Polskie":

Legenda dotyczy starych dziejów zamku. "W imieniu książąt świdnickich władał nim rycerz Radzibor, który pewnego razu postanowił zejść na zbójecką drogę. Zaprosił więc na kolację do zamku grupę kupców, przebywających w mieście. Ich służbie kazał podać zatrute mięso, a samych kupców wrzucić do studni. Służba zmarła w męczarniach, jednak kupców czekała jeszcze gorsza śmierć głodowa. Po kilkunastu dniach Radzibor kazał usunąć zwłoki ze studni. Na jej dnie spodziewał się znaleźć pieniądze i kosztowności lecz ku jemu ogromnemu zdumieniu nic w niej nie było. Uznał to za czarną magię, sprowadził więc znanego maga aż z Frankonii. Ten obiecał pomóc, ale za cenę połowy złota, które spodziewał się odnaleźć. Wściekły Radzibor niechętnie przystał na warunek maga i razem zeszli do studni. Mijały godziny, a ze studni nie dochodziły żadne głosy. Wreszcie służba zajrzała do niej i zobaczyła leżącego nieprzytomnego Radzibora. Po magu nie było śladu. Chciwy rycerz-zbrodniarz odzyskał świadomość, ale postradał zmysły i wkrótce zmarł."

Niestety nie udało mi się spotkać w obrębie zamku żadnego rycerza czy też damy dworu, ale od czego mamy wyobraźnię? Dobrze, że trafiłam tutaj w poniedziałek, bo było niewielu zwiedzających i mogłam spokojnie obejść cały teren i zrobić te kilka zdjęć, które tutaj pokazałam, tylko pogoda nie za bardzo dopisała. Mimo iż zamek nie jest w najlepszej kondycji zachował swój klimat, ku czemu z pewnością przyczyniła się surowość tych murów i bogata w wydarzenia historia. A tak przy okazji ciekawa jestem jak zamek wygląda po zmroku, w blasku płonących pochodni...

Zdjęcie tytułowe zamku pochodzi ze strony: www.zamkipolskie.com

Zainteresowanych bardziej szczegółową historią zamku Bolków oraz jego budową zapraszam na stronę.

Mapę dojazdową z Wrocławia do zamków i pałaców Dolnego Śląska znajdziecie tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz