20 listopada 2010

Moszna, zamek i jego tajemnice… (woj. opolskie) cz. 3

Po przybyciu na zamek, jak najszybciej chciałam zobaczyć co też kryją jego mury. Wkrótce nadarzyła się okazja, by w towarzystwie przewodnika zobaczyć te piękne wnętrza. Po krótkim wstępie udaliśmy się do jadalni. Jej wielkość i wystrój na wszystkich zrobiły wrażenie. Białe meble, sztukaterie na suficie i ścianach... Nawet najskromniejszy posiłek podany w takiej sali smakowałby wyśmienicie. Miałam okazję przez dwa dni jadać tutaj i muszę pochwalić jakość dań, sprawność obsługi i bardzo sympatyczne podejście do gości.

Z jadalni przez oszklone drzwi metalowymi ornamentami można wejść do oranżerii, by odpocząć wśród zieleni i posłuchać szemrania stróżek wody wypływających z fontanny.

Zdziwiłam się, gdy zauważyłam fruwające tutaj piękne, kolorowe motyle… Następnie spojrzałam w górę i przez oszklony dach oranżerii na tle błękitu nieba zobaczyłam wieże zamku. Pomyślałam, że wyglądają jak strażnicy strzegący tej oazy zieleni. Rosnące tu rośliny mają świetnie warunki. Wilgoć i duża dawka światła sprawiają, że zieleń jest soczysta i bujna.

Po odpoczynku w oranżerii udałam się na zwiedzanie zamkowych wnętrz. Byłam ich bardzo ciekawa. Podczas pierwszego pobytu w Mosznej nie udało mi się wejść do środka. Teraz stało się to możliwe, więc zapraszam…

Jako pierwszą pokażę salę, w której mieści się obecnie stylowa kawiarnia. Kiedyś było to miejsce reprezentacyjne, w którym goście oczekiwali na przyjęcie przez właściciela zamku. Uwagę przybyłych z pewnością przyciągały ściany zdobione malowidłami oraz kryształowy żyrandol. Dziś z dawnego wystroju można tutaj zobaczyć największy w całym zamku kominek (czynny) oraz przepiękne schody wykonane z drzewa sandałowego, które podobnie jak i galeria na piętrze zostały potraktowane lakierem bezbarwnym, przez co straciły swój tak charakterystyczny zapach. Ściany zdobią suknie z epoki oraz instrumenty. Na uwagę zasługują piękne misterne zdobienia zwłaszcza balustrad, kolumn i sufitu.

Te schody to jedno z kilku ulubionych miejsc nowożeńców. Tutaj pozują do zdjęć. Czas podążyć dalej. Weszłam po schodach na pierwsze piętro, gdzie znajduje się salon “Pod Pawiem”. Skąd taka nazwa, zaraz się wyjaśni…

Jak widać nad drzwiami umieszczono sylwetkę pawia, stąd ta nazwa. Przechodząc przez następne pomieszczenie zwróciłam uwagę przede wszystkim na sufit i widok z okna.

Bardzo chciałam zobaczyć salę balową i oto ona. Tutaj zachował się oryginalny sufit, którego część wypełniona jest szkłem. Przepuszcza ono światło, a tym samym pomieszczenie jest lepiej oświetlone. Warto zwrócić uwagę na zdobienia sufitu, drzwi oraz balkonu. Oryginalna jest także podłoga. Obecnie w sali balowej mieści się galeria sztuki współczesnej.

Jednym z ciekawszych jest gabinet “pana na zamku”. Obecnie mieści się tu biblioteka. Odbywają się też tutaj m.in. wieczorki poetyckie.

W gabinecie stoi oryginalne biurko, przy którym pracował przedstawiciel rodu Tiele – Wincklerów. Z okien gabinetu, ozdobionych witrażami rozciąga się piękny widok na park. Tutaj też znajduje się jeden z dwudziestu paru kominków rozmieszczonych w różnych częściach zamku. Wchodząc do każdej następnej sali przyglądam się drzwiom. Każde są nieco inne, różnią się zdobieniami.

Gabinet jest dwupoziomowy, jest w nim sporo miejsca dla odwiedzających bibliotekę.

Po opuszczeniu gabinetu przewodnik poprowadził grupę do kaplicy. To kamienne pomieszczenie obecnie pełni rolę sali koncertowej, w której można posłuchać muzyki kameralnej. Nieco dokładniej przyjrzałam się przepięknym witrażom.

Miałam okazję wejść także do sali myśliwskiej. Jak widać wystrój jest adekwatny do charakteru tego pomieszczenia.

Tutaj byłam tylko ja i przewodnik, więc mogłam spokojnie i bez pośpiechu obejrzeć całą salę.Te trofea myśliwskie z pewnością pamiętają byłych właścicieli zamku.

Po obejrzeniu wszystkich dostępnych pomieszczeń moje myśli wciąż krążyły po zamkowych korytarzach i komnatach. Nie mogłam tak od razu wejść we współczesność. Mój pobyt w zamku był jak zanurzenie się w historię tego miejsca, w atmosferę sali balowej, wystawnych przyjęć i polowań z udziałem znamienitych gości. Piękne suknie pań, ciche rozmowy oczekujących na przyjęcie pana na zamku, koncerty muzyki…

W poprzednim odcinku obiecałam zdjęcia z wydarzenia, które zaskoczyło mnie podczas wizyty na zamku w Mosznej, ale zamieszczę je w następnej, ostatniej części tego tematu. Kto ciekaw, niech zajrzy tutaj wkrótce. Zapraszam…