29 grudnia 2008

Życzenia Noworoczne










Drodzy moi Czytelnicy!


Z okazji zbliżającego się Nowego Roku chciałam złożyć Wam życzenia: by ten nadchodzący rok przyniósł wiele dobrego w każdej dziedzinie życia. Byśmy nauczyli się dostrzegać piękno, które jest wokół nas, czasem skromne, niepozorne, jak polny kwiat, czy obłoczek na niebie, a czasem ukryte dla oka, ale niemniej cenne. Otwórzmy się na drugiego człowieka. Postarajmy się, by nie tylko patrzeć, ale... widzieć, nie tylko słuchać, ale... słyszeć. Wtedy może i nas ktoś dostrzeże, usłyszy, co mamy do powiedzenia. Nie ulegajmy wszechobecnemu materializmowi. Przywróćmy prawidłowy system wartości, w którym na pierwszym miejscu jest człowiek. Może i te moje życzenia są patetyczne, ale szczere. Wszystkim tym, którzy wolą tradycyjnie, życzę po wielokroć zdrowia, szczęścia i miłości oraz by ten nowy roczek nie zawiódł pokładanych w nim nadziei i oczekiwań. Jednak nie zawadzi trochę mu pomóc.
Gdy wybije północ pomyśl życzenie, a nuż magia tej nocy zadziała... czego Tobie i sobie życzę.

Inka


Stecówka (Beskid Śląski), cz. II

moz-screenshot-1

Kościół parafialny p.w. Matki Boskiej Fatimskiej znajduje się na szlaku architektury drewnianej.

Budowa pierwszej kaplicy na Stecówce rozpoczęła się w roku 1956. Dwa lata później dobudowano do niej wieżę i zakrystię.

Ustanowienie parafii Matki Bożej Fatimskiej miało miejsce 29 stycznia 1981r. Nowy dzwon został poświęcony w 1997r.

Natomiast 9 kwietnia 2000r. postawiono i poświęcono na placu kościelnym nowy Krzyż Misyjny.

Więcej na temat parafii i jej historii można przeczytać tutaj.

Zazwyczaj panuje tu cisza i spokój. Można usiąść na jednej z ławeczek i uporządkować chaotyczne czasem myśli lub też odpocząć chwilkę w drodze na Baranią Górę, do szczytu której jest ze Stecówki jeszcze kawałek drogi.

Kościółek schowany jest latem w zieleni, a jesienią w złocie i purpurze.

Pięknie wygląda w tych ciepłych barwach. Jego okna stanowią pewną barierę między wnętrzem, a tym co na zewnątrz. Oba te obszary łączy właśnie szyba.
DSC02449

Podążając w kierunku Baraniej Góry nie sposób nie zauważyć dzwonnicy kościółka. Czasem przysiadają na niej ptaki, by odpocząć...

Ten niewielki kościółek jest dziełem ludowego budownictwa sakralnego, którego poszczególne detale wyszły spod ręki nadolziańskich artystów.

Bardzo lubię takie wycieczki na łono natury. Pozwalają odpocząć od miejskiego zgiełku... Może ktoś po przeczytaniu tych kilku słów i obejrzeniu zdjęć zechce wybrać się na Stecówkę, a przy okazji zajrzeć do kościółka? Czyż jego okolica nie jest piękna?

Zapraszam :-)

Droga powrotna przywiodła mnie nad zaporę w Wiśle Czarnem. Zapadał już zmierzch, a na tamie można było dostrzec parę nowożeńców, ustawiających się do pamiątkowego zdjęcia. To często odwiedzane miejsce spacerów.

Pierwszy raz byłam tutaj jesienią i muszę przyznać, że to co zobaczyłam, zrobiło na mnie wrażenie. Spójrzcie, proszę...

Zapora Wisła Czarne została zbudowana w latach 1967-1973. Jest drugą co do wysokości zaporą ziemną w Polsce, po Tresnej. Ten zbiornik łączy w sobie wody Białej i Czarnej Wisełki. Ze wznoszącej się na wysokość 37 m tamy rozciąga się wspaniały rozległy widok.

Otaczające tamę wzgórza, a raczej porastające je drzewa ukazują nam pełną paletę barw polskiej złotej jesieni.

Warto zajrzeć tutaj, wracając z Kubalonki, Stecówki, czy też przyjechać po prostu w Wisły. To niedaleko... Nie podałam szczegółów technicznych zapory. Jeśli ktoś jest ich ciekaw, niech zajrzy tutaj.

21 grudnia 2008

Stecówka (Beskid Śląski), cz. I

Dziś opowiem o mojej wycieczce w poszukiwaniu piękna polskiej jesieni. W jedną z sobót października wybrałam się w Beskid Śląski, by odwiedzić Stecówkę. Kilka słów na jej temat:

Stecówka (760 m n.p.m.) leży na szlaku prowadzącym z Kubalonki na Baranią Górę. To położony na dużej polanie przysiółek Istebnej.

Pierwsze schronisko zbudowali tutaj, pod lasem na skraju polany w 1934r. Marta i Michał Legierscy. W 1942r. zostało zamknięte przez władze niemieckie. Obecnie syn budowniczych, Michał (od 2003r.)kontynuuje dzieło rodziców. Chce przywrócić mu jego wygląd z lat 30-tych. Prowadzone prace mają na celu nadanie budynkowi schroniska wizerunku, który współgrałby z otaczającym go krajobrazem. Zamysłem gospodarza jest także stworzenie części edukacyjnej, która zapoznawałaby przybywających tutaj z historią, kulturą oraz bogactwem flory i fauny tego regionu. Godnym polecenia jest rozpościerający się stąd rozległy widok na panoramę gór w której wyróżnia się Złote Gronie w Istebnej i Ochodzita w Koniakowie. Panujący tutaj mikroklimat polecany jest szczególnie na system nerwowy i drogi oddechowe.

Mijając Szczyrk i Wisłę dotarłam do przełęczy Kubalonka.

Stąd rozpoczyna się czerwony szlak, prowadzący asfaltową drogą w kierunku Wisły - Czarne. Wiedzie ona przez las, co jest jakby przedsmakiem tego co czeka nas dalej.

Po ok. 20-minutowym spacerze docieramy do leśnego parkingu.

Z tego miejsca niedaleko jest do pałacyku Prezydenta RP. Ja skierowałam się w prawo, podążając wygodną drogą ku celowi mej wycieczki.

Nie zdecydowałam się, by pójść leśną ścieżką za szlakiem, bo przez kilka ostatnich dni padało. Pogoda była cudowna, błękitne niebo, słoneczko...

W jego promieniach przyroda prezentowała się przepięknie. Cienie drzew i traw miękko kładły się na poduszkach mchu.

Światło nieśmiało muskało skierowane w jego stronę różnokolorowe liście.

Nie mogłam oprzeć się urokowi tylu barw, odcieni tak charakterystycznych dla tej pory roku. Co chwilę zatrzymywałam się, obserwując jak jasne iskierki przeskakują z gałązki na gałązkę, wędrują po leśnym poszyciu, igrając z cieniem.

Zdarzało się, że schodziłam z drogi, by wejść w las w poszukiwaniu śladów magicznej różdżki Pani Jesieni. To niezwykła malarka. Jej ulubione kolory to złoto, czerwień, a wręcz purpura, odcienie żółci i dogasającej zieleni.

Po drodze do schroniska, można natknąć się i na taki widok:

Mój spacer trwał o wiele dłużej niż wskazywał drogowskaz, ale był bardzo przyjemny, zwłaszcza, że mieszkając w mieście nie mam okazji do obcowania z naturą w takim zakresie.

Jako, że pogoda dopisała, w i przed schroniskiem było tłoczno i gwarno. A oto schronisko:

Turyści z apetytem pałaszowali różnego rodzaju kanapki lub też serwowane przez bufet dania kuchni regionalnej.


Ku uciesze zwłaszcza dzieci, pomiędzy ławami spacerowała sobie owieczka, chyba w poszukiwaniu jakichś smakołyków, na które nie musiała długo czekać. Na łączce za schroniskiem pasło się całe ich stadko.

Po krótkim odpoczynku postanowiłam pójść w kierunku stojącego opodal schroniska, drewnianego kościoła p.w. Matki Boskiej Fatimskiej.

c.d.n.