5 września 2009

Pro Memoria

Tak trudno...

Gdy kiedyś przyjdzie mi odejść, polną ścieżką, daleko,
już nie spotkamy się za siódmą górą, ani rzeką.
Tylko świerszcz zagra mi rzewnie na pożegnanie,
wierzby pochylą się nisko, więcej nic się nie stanie...


Czas ni na jedną sekundę swego rytmu nie wstrzyma,
znów nadejdzie gorące lato, potem jesień, mroźna zima...
Wiosna łąki okryje zielenią, by witały dzień kroplami rosy,
a lato powiewem wiatru, uczesze zbożom złociste kłosy.

Chcę zabrać z sobą wszystko, co sercu tak bliskie, miłe,
co budziło radość istnienia, dawało wiarę w siebie, siłę.
Gdy cisza do snu wiecznego mą zmęczoną duszę ukołysze,
księgę wspomnień otworzę, tak znajome głosy usłyszę.

To, co pamięć moja zachowa, niech rozjaśni smutku mrok,
zapach bzu i konwalii, znajomych uliczek gwar co krok.
Smak ulubionej kawy, łuk barwnej tęczy na niebie,
dźwięki ulubionej melodii, które przypominają mi Ciebie.

Znów jest cicho, spokojnie, tylko po policzku płynie łza,
tak trudno mi stąd odejść, gdy życie wokół nadal trwa.
Jednak to przecież nie koniec, tylko wymiar istnienia się zmienia,
więc nie mówię Ci żegnaj, lecz... do zobaczenia...

Inka

Wiersz ten dedykuję memu o
jcu, który odszedł 20 lipca 2009r.
To ulubiony utwór taty, pieśń chóru niewolników Va Pensiero z opery Nabucco Giuseppe Verdiego. To jeden z najsłynniejszych utworów w historii muzyki operowej. Ta pieśń stała się nieoficjalnym hymnem Włoch. Posłuchajcie proszę:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz